Przyznam się, że po raz robiłam panna cotte i raz w życiu ją jadłam i nie zapamiętałam jej w głowie jako "WOW". Może dlatego że była taka zwykła śmietankowa bez dodatków, a więc postanowiłam wymyślić inną panne. W ogródku urosła mi mięta, świeża pachnąca, a więc czego jej nie wsadzić do panna cotty? Moja wyszła lekka i czuć nutkę mięty. Pochłonęłam ją w minute. Idealna
Składniki:
- 250 ml śmietanki 30 %
- 250 ml mleka pełnego
- aromat waniliowy
- ok. 70 g cukru
- pare listków mięty
- czekolada gorzka
- 3 łyżeczki żelatyny
Żelatynę mieszam z 2 łyżkami zimnej wody, odstawiam. W tym czasie do garnuszka wlewam śmietankę, mleko. Dodaję cukier, parę kropel aromatu i 3-4 porwane listki mięty. Stawiam na gaz i mieszam do momentu rozpuszczenia się cukru. Czekam aż się zgotuje, po tym wyłączam i dodaje żelatynę i mieszam ok. minuty do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny. Wyciągam listki. Do szklanek, kubków na spód daję pokruszoną czekoladę i troszkę posiekanej mięty. Odstawiam to ostygnięcia i wstawiam do lodówki na 4-5h. Aby sprawnie wyciągnąć naszą panne wkładamy filiżankę, kubek na sekundę do gorącej wody.
WoW...ale wypas:) Ta masa czekolady robi wrażenie i zachęca do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńproszę wypróbować naprawdę jest warta :)
UsuńNigdy nie robiłam takiej prawdziwej, domowej panna cotty. Do spróbowania, koniecznie! Wygląda cudownie :)
OdpowiedzUsuń